niedziela, 4 grudnia 2016

Final Exit

Po blisko sześciu latach spędzonych jedną nogą w Arabii Saudyjskiej, drugą nogą w Bahrajnie - nadszedł czas na zakończenie tego rozdziału w moim życiu. Zamykając konto bankowe i konwertując telefon na pre-paid przez chwilę z uśmiechem na ustach wspominałem jak to kiedyś byłoby cięzko takie dwie karkołomne operacje wykonać w ciągu jednego dnia. Nie dość, że załatwiłem wszystko przed 14. godziną, to jeszcze z uśmiechem na ustach. Uśmiechałem się do siebie wychodząc z biura, jadąc przez most, a nawet stojąc w kolejce na granicy ponad godzinę...

Żeby uzyskać tzw. "fainal exit" w Arabii Saudyjskiej - swego rodzaju wizę uprawniającą do opuszczenia kraju - należy pozamykać wszystkie swoje zobowiązania finansowe i udowodnić to przed pracodawcą / sponsorem (co by sponsora operator nie ganiał za niezapłacone rachunki). Wiza "final exit" nie jest jakaś specjalnie ładna, ani nawet nie znajdziecie po niej śladu w paszporcie - jest w "systemie", więc do wyrobienia jej nie potrzeba niczego więcej niż tylko dostępu do internetowego systemu obsługi pracowników. W moim przypadku najpierw było - "sorry, system is down" , a po kilku godzinach dowiedziałem się, że posiadam samochód. Nie wiem czy to zrządzenie losu, czy ja przyciągam takie problemy, ale faktem jest, że musiałem odbębnić jeszcze jedną podróż do Rijadu w celu dokładnie nie wiem jakim... Chyba tylko żeby agentowi ds rządowych udało się ogłosić kolejny sukces.

Samochód to dobro, którego trzeba się wyzbyć opuszczając Królestwo. Sprzedać lub wyeksportować (powodzenia..!). Owszem, samochód posiadałem dawniej, ale sprzedałem ponad rok temu, co potwierdza mój profil na stronie rządowej moi.gov.sa. Poza tym innych informacji nie mam, bo procedura sprzedaży samochodu wygląda praktycznie tak samo w Bahrajnie, Arabii czy UAE - idzie się z nowym właścicielem do "traffic department" i spędza kilka godzin w kolejce do kilku okienke. Policjant (lub uprawniony pracownik) "zdejmuje" samochód z waszego stanu i przekazuje go nowemu właścicielowi wraz z nową kartą pojazdu i - jeśli wyrazicie potrzebę - z nowymi rejestracjami. System rządowy dla pracodawców w ramach tzw. "informatycznej czkawki" zmian posiadania stanu auta jednak nie odnotował. Trzeba było czarować... Ale się udało. Siedzę właśnie na lotnisku i uśmiecham się do ekranu monitora - obok mnie siedzi samotnie podróżująca kobieta z trójką dzieci (!). Lecę szukać nowych przygód.

W Rijadzie dziś było dość zimno, temperatury rzędu 18 stopni wieczorem sprawiają że wszędzie pełno jest ludzi w czapkach i zimowych kurtkach narzuconych na letnie "koszule". Razem z zimą przyszły zmiany które widać w kraju już coraz bardziej wyraźnie. I nie chodzi o to, że bez problemu można dziś z lotniska do centrum Rijadu pojechać za 30% ceny zupełnie nowym, czystym samochodem prowadzonym przez młodego Saudyjczyka. Czy to, że udział zatrudnionych kobiet w firmie w której pracowałem wzrósł z 1 (jednej sztuki) do 10% w przeciągu 5 lat... Zaczyna się nowy rozdział w historii Arabii Saudyjskiej - nie będzie mnie już tutaj żeby doświadczać zmian na własnej skórze.

PS. Kiedy pierwszy raz leciałem do Krórestwa robić projekt w 2009 roku, w Internecie pełno było bzdur na temat tego jak dziwny i ograniczony to kraj. Znalazłem gdzieś nawet informacje, że na lotnisku wydłubują soczewkę aparatu w telefonie komórkowym (gdzieś w blogach z 2006 roku, których źródeł nie mogę teraz znaleźć). Śmiało mogę powiedzieć, że jeśli byśmy mierzyli bezwzględny postęp kulturowy względem jakichś uniwersalnych wskaźników, to Arabia Saudyjska była by w tej kategorii czołówce całego świata...

1 komentarz:

  1. Przecież Arabia to średniowiecze i strasznie rasistowski kraj. Proszę nie wybielać Arabii! Hehe ;) Taki chyba jest mniej więcej komentarz przeciętnego Polaka. Jedni wyjeżdżają, następni przyjeżdżają i tak w kółko. Ja też niedługo się tam wybieram, by dołączyć do męża. Dziękuję, że dzielił się Pan tutaj swoim życiem, bo pewnie gdyby nie między innymi pana informacje, to w życiu nie odważyłabym się tam wyjechać. I gdziekolwiek się pan tam wybiera powodzenia na nowej drodze!

    OdpowiedzUsuń