środa, 19 lutego 2014

Tymczasem w Makdonaldzie...

Będąc niedawno na wakacjach słyszałem o polskim problemie pokolenia Y - ludziach, którzy zaraz po studiach nie mają pracy tylko dlatego, że ich wygórowane oczekiwania płacowe nie pozwalają im podjąć pracy której ścieżka kariery nie zaczynałaby się od kierownika czy menadżera… Ten problem nie jest typowo polski - w Arabii Saudyjskiej jest nie inaczej. Tylko te oczekiwania finansowe są już zupełnie inne. Jakby dojrzalsze.

W sektorze publicznym wolno pracować tylko Saudyjczykom. Efekt jest taki, jaki jest - poziom i jakość obsługi urzędów jest po prostu tragiczna. A z punktu widzenia postronnego obserwatora wydawać by się mogło, że jedyną kwalifikacją umożliwiającą pracę jako urzędnik państwowy jest posiadanie zielonego paszportu ze złotą palmą. Sektor prywatny natomiast jest głównie osadzony przez imigrantów, których udział w zatrudnieniu ogółu jest ciągle przycinany przez zmieniające się regulacje państwowe. Efekt jest komiczny - Saudyjczycy nie chcą iść do pracy i dyktują kosmiczne warunki (bo mogą). Zobaczcie ile oferuje Macdonald w Rijadzie:



5000 SAR ($1333) plus ubezpieczenie, telefon i transport. A i tak pracują tam sami Filipińczycy.

5 komentarzy:

  1. skończy się ropa to znów wrócą do dawnych zajęć pasterskich...

    OdpowiedzUsuń
  2. To z czego żyją Suadyjczycy skoro pracować im się nie hcce. Dostaja tłuste zasiłki?

    OdpowiedzUsuń
  3. 5000 to chyba niezbyt duzo? Niedawno podpisalem kontrakt, od Kwietnia bede w Hail, a pensje mam prawie 6 razy wieksza miesiecznie...

    OdpowiedzUsuń
  4. A jaka jest siła nabywcza tych 5000 SAR ? Jakie życie można za to prowadzić w Arabii Saudyjskiej ? Czy to na wiele wystarczy ?

    OdpowiedzUsuń
  5. nieźle! ale też mnie zastanawia, jak to się przekłada na utrzymanie się w tym kraju. btw. polecam arabskie klimaty również na moim drugim blogu: http://dzikikucyk.com/ bardziej teoria niż prawdziwe życie, ale wybieram dobre tematy :)

    OdpowiedzUsuń