czwartek, 7 czerwca 2012

A w Dubaju…

W Dubaju jest trochę inaczej. Brakuje mi przymiotników, żeby opisać przepych, rozmach i bogactwo nowoczesnej metropolii. A z tego, co udało mi się zorientować w mapie, nie dotarłem nawet do centrum. Najwyższy budynek świata otoczony jest lasem niedokończonych drapaczy chmur.



Dookoła same przebudowy, niedokończone autostrady i ciągnące się kilometrami biurowce. Ale nie ma bałaganu. Nie ma kurzu, nie ma śmieci… Jest za to słońce, ekskluzywne plaże, przepiękne i czyste ulice, praktycznie same nowe samochody.




Jest też metro. Ponad pięćdziesięcio kilometrowy odcinek, którym dotrzeć można z przedmieść do samego centrum finansowego oraz dzielnic „Media City” i „Internet City”. Przystanki wyglądają jak z kosmosu – brat zarzucił mi nawet fotomontaż:




Szalenie trudno odnaleźć się w gąszczu autostrad, bo – zgodnie z arabską tradycją – skoro paliwo jest tanie, to stać cię na to, żeby pojechać 10km dalej i zrobić nawrotkę, więc jak się spieszysz, nie popełniaj błędów. Ale jak już się człowiek przyzwyczai, to jazda po tym mieście (metropolii) nie sprawia większych trudności.




I nikt nie trąbi jak zapala się zielone światło. Nikt nie próbuje nikogo zabić. Po części dlatego, że kamery i fotoradary są średnio co 50 metrów, po części dlatego, że jednak tutaj o wiele więcej „ludzi północy” za kierownicą (wybaczcie porównanie, ale kto był na Bliskim Wschodzie albo chociaż w Egipcie, to rozumie czym różni się kierowca z Europy / USA od kierowcy z tych rejonów i wybaczy generalizację…).



Internet City to ogromny kompleks budynków „zamieszkałych” przez największe korporacje hi-tech: IBM, Dell, Sony, Microsoft, wszystkie w zasięgu wzroku. Tylko Oracle jakby trochę z boku.




Troszkę żałuję, że od początku nie starałem się o pracę w tym rejonie, bo jednak wrażenia estetyczne Dubaju powalają resztę świata na kolana i - jeśli nie brać pod uwagę temperatury i wilgotności – to chyba jedno z ciekawszych miejsc do rozwijania profesjonalnych aspiracji jednostki.

Jeśli planowalibyście wycieczkę na taras widokowy Burj Khalifa, polecam zapisać się z tydzień wcześniej, bo w weekendy jest ciasno – a windy na górę dla turystów kursują raz na pół godziny. Nie dane mi było zrobić zdjęć z góry – najbliższy dostępny kurs był o 22:30…





A jeśli komuś za gorąco, to można iść na narty. Stok o długości sporo przekraczającej to, co oferuje Górka Szczęśliwicka w Warszawie zlokalizowany jest w centrum handlowym Mall of Emirates.




Nie trzeba mieć ze sobą nic, żeby móc rozkoszować się zimowym szaleństwem – dostaniemy kombinezon, sprzęt, kask, kijki – wszystko, co niezbędne.



Godzina zabawy w przeliczeniu na polskie realia kosztuje mniej niż godzina kręgli w Galerii Mokotów w weekend.

PS. Autobusy są wszędzie. I owe słynne klimatyzowane przystanki też.



PS2. Informacja dla Polaków -> alkohol tylko na lotnisku dostępny jst bez licencji ;) W całym mieście bez problemu można napić się dowolnego trunku z dowolnego krańca świata w każdej większej restauracji czy hotelowym barze.

10 komentarzy:

  1. na zdjęciach widać pustkę na ulicy. Klimatu zmienić się niemożna...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie rowniez braklo przymiotnikow, gdy odwiedzilam Emiraty w styczniu. Warto zobaczyc, ale turyste moze glowa rozbolec z powodu ogromnej ilosci centrow handlowych. Sentymentem darze stary Dubai, szkoda, ze prawie tylko cudzoziemcy z dalszego wschodu Azji opanowali te czesc miasta. A ponadto robia wrazenie stacje metra usytuowane na ... pustyni :) No prawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekne! Moja kolezanka jest z Dubaju i tyle sie nasluchalam... chcialabym zwiedzic. Zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię ciepełko, więc nieco Ci zazdroszczę. :)

    Blog jest super, sprawdzam co parę dni, czy coś nowego napisałeś.

    OdpowiedzUsuń
  5. jeśli zdjęcia robią takie wrażenie, to rzeczywistość z pewnością powala... Dubaj to moje marzenie podróżnicze.. może kiedyś:) pozdrowienia!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Doskonałe fotki. Mam znajomego Syryjczyka który mieszka na co dzień w Dubaju, sporo się nasłuchałem o mieście w oczach araba. Teraz poznałem jak widzi to Europejczyk. Pzdr. Keep going :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne.. i wszystko dzięki ropie.. Od samego patrzenia poczułem się dobrze.
    A mówią, że pieniądze szczęścia nie dają ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, ciekawie opisujesz i mówisz o interesujących kwestiach. Myślę, że będę tu zaglądać.
    Stacje metra w Dubaju faktycznie robią wrażenie, podobnie, jak te przystanki autobusowe.
    Wszystko wydaje się tak nietypowe, jak na ten region świata i tak kontrastujące, że dla samej tej "egzotyki" na pewno warto tam pojechać. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wspaniale,tzn.co kto lubi,przepych,bogactwo,ale mnie interesuje raczej tylko Arabia,Emiraty,to tylko namiastka..
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystko bardzo interesująco i z humorem napisane. Bardzo mi się podoba warto poczytać.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń