Jeśli wierzyć reklamom na lotnisku, ilość energii, która dociera na powierzchnię Arabii Saudyjskiej w formie promieni słonecznych wystarczyłaby, żeby pokryć zapotrzebowanie energetyczne całej ziemi. Czterokrotnie!
Znajomy lekarz powiedział mi ciekawostkę, że mimo tego większość mieszkańców tego kraju cierpi na niedobór witaminy D...
haha- chyba znam odpowiedź na pytanie: dlaczego?
OdpowiedzUsuńsłońce= wit. D. ALE tylko gdy człowie wystawi się na działanie jego promieni. A tu nie działa to w ten sposób:P
Jaki tam paradoks. W końcu chodzą pozasłaniani od stóp do głów.
OdpowiedzUsuńhej
OdpowiedzUsuńciesze sie, ze trafilam na twojego bloga. wlasnie wrocilam kilka dni temu z mekki i mediny i niezle sie usmialam, czytajac o twoich jak moje spostzrezeniach o bardzo rozluznionym podejsciu tubylcow do wszystkiego, zafoliowanych autach czy wszechobecnych smieciach. ale i tak bym chciala wrocic do +- 40° o kazdej porze dnia i nocy. inchAllah sie uda ;)
pzdr magda
Doskonaly wpis! Idealnie pokazujacy tamtejsze realia. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiedobor D3 to niekoniecznie wina zakutania a'la pingwin. Sama mam ten problem, chociaz abaje zakladam bardzo sporadycznie.
OdpowiedzUsuńTo prawdopodobnie jakis problem z synteza wit. D w tych warunkach. Jest jeszcze spory problem z cukrzyca, poniewaz inaczej przebiega metabolizm. sa na tenn temat prowadzone obecnie dosc szeroko zakrojone badania.
Niestety, to nie sa warunki dla ludzi,