sobota, 1 czerwca 2013

Kobieta za kółkiem

Wczoraj doznałem szoku - na światłach obok zatrzymała się taksówka. Typowy London Cab, logo firmy wożącej ludzi z lotniska do centrum. A za kierownicą kobieta w typowym stroju - abaja, półotwarty niqab (tzn. usta i oczy odsłonięte, ale cała twarz szczelnie otoczona czarną szmatą). Kobieta pracująca! Takie sceny tylko w Bahrajnie. Bo profesja "kierowniczki" nie znajduje się na liście zawodów dozwolonych dla kobiet (więcej tutaj).

A jak to naprawdę jest z kobietami jeżdżącymi w Arabii Saudyjskiej? Tak naprawdę to nie ma tam prawa zabraniającego kobietom prowadzić. Kiedyś w rozmowie z Saudyjczykiem dowiedziałem się nawet, że król nie broni - ale pyta przy okazji - "a Ty dałbyś swojej żonie samochód prowadzić…"? Ja bym nie dał. Sam się źle czuję jeżdżąc tutaj samochodem. Jeddah, to - z punktu widzenia motoryzacji - dzikie miasto. Nie wiem czy jakikolwiek pasjonat samochodowy powiedziałby, że jazda samochodem sprawia mu tu frajdę. Ale wracając do kobiet…

Jest jeszcze jeden horyzont dyskusji zróżnicowania płciowego na drogach krajowych - kobieta prowadząca samochód traci przywilej "bycia wożoną". I jak popatrzeć na to z tego punktu widzenia, to można się doszukać pewnej zależności - mąż, który musi wozić żonę po sklepach/rodzinie/znajomych/centrach rozrywki wieczorami, nie ma czasu na szukanie kolejnej żony, którą będzie się już mógł zajmować w wolnym czasie (a jak wiadomo, Szariat dopuszcza posiadanie do czterech żon). Ma to sens?

Z drugiej jednak strony, nie mając samochodu w Arabii Saudyjskiej to trochę jak bez ręki. Jest się zdanym na łaskę taksówkarzy, bo transportu publicznego jako takiego po prostu nie ma. A taksówkarze to w 99% obywatele trzeciego świata, którym brak obycia w kontaktach z saudyjskimi kobietami (często kobiet wozić po prostu nie chcą), czy też powodują niezdrowe sytuacje na tle płciowym (Women tell tales of taxi drivers). Sytuacja trochę bez wyjścia - bo społeczeństwo po prostu nie jest jeszcze gotowe na kobiety za kółkiem. Podobnie z resztą jak nie jest gotowe na kobiety w samolotach, kobiety w szpitalach, kobiety w sklepach, kobiety w szpilkach. I co ciekawe, termin "kobieta" najwyraźniej nie obejmuje tutaj Azjatek, których jest tu pełno w zawodach, do których pełnienia "te prawdziwe" przedstawicielki płci pięknej gotowe nie są.

Moja szefowa ma prawo jazdy i samochód. I szofera. Wszystkie kobiety u mnie w firmie mają prawo jazdy (amerykańskie, europejskie, czy to z Qataru, Kuwejtu lub UAE). I żadna nie tęskni za koniecznością prowadzenia samochodu na drogach Rijadu czy Dżuddy. Bo to żadna przyjemność. Sam jeżdżę tylko, kiedy muszę.

7 komentarzy:

  1. Marek, ja uwielbiam jeździć samochodem :) Ale masz rację, tutaj to robię, jak za karę. Bo saudyski kierowca ma zawsze rację, a jak nie ma racji to patrz punk pierwszy. Czasami mam ochotę przyblokowac jakiegoś cwaniaczka co w Wawie robiłem z wielka przyjemnością i wprawą :) Tu mam świadomość, że nawet jak pajac z prawego pas skręca mi przed nosem w lewo to przy stłuczce winny będę ja. Jest to mocno frustrujące, bo mnóstwo z tych kolesi samochód powinno oglądać z duuużej odległości. Saudi nie są najgorsi - czołówkę baranów w mojej klasyfikacji otwierają przybysze z Subkontynentu - bez podziału na nacje. Bezmyślność za kółkiem w ich wydaniu jest powalająca

    OdpowiedzUsuń
  2. W UAE mamy ladies taxi,ale kobitki nie w niqabach,a w hijabach tylko i to różowych oj tak! Taka atrakcja i udogodnienie dla Pań, które nie chcą podróżować z kierowcą płci męskiej ,a miłą panią ;)Oczywiście driverami są Azjatki,a nie Arabki i podróżować takim różowym taxi mogą tylko kobiety i rodziny.Wspomniałam o tym na blogu w jednym z wpisów.
    Aha a co do gotowości KSA na kobiety w szpilkach ,no co Ty?No way!Emiratki nawet w upały na co dzień zakładają szpile do abaji i te Saudyjki, które znam też tylko ja się coś ostatnio rozleniwiłam i na wygodę idę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. We wszystkich krajach muzułmańskich jazda samochodem, a nawet przechodzenie przez ulicę to sport ekstremalny grożący utratą życia. Czy ci ludzie mają jakieś przepisy ? W Egipcie rację ma zawsze większy samochód, najlepiej autobus i to on pierwszy włącza się do ruchu. Światła , pasy , znaki drogowe, pierwszeństwo to wynalazek prawie nieznany. Ciekawe jak ci ludzie radzą sobie w Europie ? A jakoś sobie radzą, nic nie słyszałem żeby byli sprawcami wypadków. Taxi w Londynie to w większości sami emigranci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Saudi już mają kobietę pilota. Kobiety pracują na kasach w hyperpandzie i carrefourze. Wszystkie Saudi bez wyjątku chodzą w szpilkach. To tyle jeśli chodzi o ścisłość. Kobiet w szpitalach też jest dużo.

    OdpowiedzUsuń
  5. ...o kobiecie pilocie czytałem. Ale ta profesja wykonywana jest z dala od publiki, za szczelnie zamkniętymi drzwiami. Jeśli kasa w Carrefourze czy pandzie jest obsługiwana przez kobietę, to jest ona "family only". Wszystkie chodzą w szpilkach, ale nie po ulicach, gdzie mogłyby zostać z miejsca oskarżone o... powodowanie katastrof w ruchu lądowym (gapiący się kierowcy)... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niejaki Abdullah Mohammad Al Dawood,"pisarz" z Arabii Saudyjskiej nawołuje na Twitterze do seksualnego molestowania kobiet -kasjerek żeby nie chciało im się wychodzić z domu. Kto to widział ? Inwentarz domowy pracuje i jeszcze jest niezależny od domowego samca ? To niedopuszczalne !

    OdpowiedzUsuń
  7. „Mąż, który musi wozić żonę po sklepach/rodzinie/znajomych/centrach rozrywki wieczorami, nie ma czasu na szukanie kolejnej żony, którą będzie się już mógł zajmować w wolnym czasie” o! bardzo ciekawa teoria :) A przywileju „bycia wożonym” bardzo mi brakuje – ile razy chciałabym, by mnie podwieziona, a słyszę „przecież sama weź auto”.

    OdpowiedzUsuń