niedziela, 23 czerwca 2013

Samolot z Dammam do…

Kiedyś przeczytałem taką mądrą książkę autorstwa Pana Covey'a bodajże, w której autor tłumaczył jak budować zaufanie rozmówcy przedstawiając mu zalety swojej tezy (tudzież produktu). I nie chodzi mi tutaj omawiany wielokrotnie ton wypowiedzi i prezencję osobistą, a zwykły dobór słów. Jako przykład przedstawiono następujący schemat - jak czulibyście się, gdyby pilot samolotu, którym lecicie przedstawił się wam, powiedział jaka jest pogoda na docelowym lotnisku, a następnie zakomunikował spokojnym głosem, że za 30 minut spróbujemy wylądować... I ten przykład brzmi mi w uszach zawsze, kiedy na pokładzie Saudi Airlines słyszę radosny komunikat pierwszego oficera witający nas na pokładzie Airbusa A320 z Dammam do Dżudy Inshalla. Ta "insialla" właśnie pada bez żadnego przecinka, bez pauzy, jako dodatek - dla każdego, kto posiedzi tu dłużej będzie to znak, że pilot nie bardzo wie, czy dotrzemy. Mało to budujące, zwłaszcza jak się dużo lata. Mnie ciarki przechodzą zawsze jak to słyszę... Dobrze, że na pokładzie można używać słuchawek i zażywać głośnej muzyki bez względu na fazę lotu (co w innych liniach jest niedopuszczalne).
PS. Jeśli nie czujecie, to musicie przyjechać i sami spróbować czym jest insialla :).

3 komentarze:

  1. Inshallah...jak Bóg da to wylądujemy :D
    A ja jutro wylatuje do Polski i wracam za 10 dni Inshallah :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ...a ja czytam pana blog i juz sie martwie, czy wytrzymam w tym kraju. Inshallah!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sens słowa inshallah - "jesli Bóg pozwoli" zrozumie tylko człowiek wierzący. Dla muzułmanina, lub WIERZĄCEGO przedstawiciela innej religii, wszystko co dzieje sie w życiu, dzieje się z woli Boga.
    Muzułmanin wychodząc do pracy może powiedzieć "inshallah dotrę do biura za 10min", bo nie wie co stanie sie za progiem jego domu. Może sie przewroci i złamie nogę, moze wyrżnie glową w skrzynkę na listy i pojedzie na pogotowie, a może po prostu bedzie korek i dotrze za 2h.
    Podobnie jest podczas lotu. " Do Dżudy inshallah", bo nie wiadomo co może stać się w trakcie lotu. I wcale nie musi to oznaczać katastrofy. Może po prostu samolot z uwagi na warunki pogodowe lądować w innym mieście.
    Tak wiec nie ma sie czego doszukiwać w sensie tego wyrażenia. Inshallah nie oznacza słabosci i braku wiary w powodzenie, tylko jest to wyraz pokory wobec wyroków boskich.
    Pilot spróbuje wyladować, zrobi wszystko co w jego mocy, ale końcowy efekt zależy i tak od tego co zapisane jest w karcie przeznaczenia jego i bedących na pokładzie ludzi.

    Mnie na przykład takie słowa przed lotem uspakajają. A latać sie boję panicznie.


    OdpowiedzUsuń