niedziela, 1 kwietnia 2012

Śmietnik

Temat długi jak rzeka i już kilkakrotnie przeze mnie poruszany. Ale wciąż nie mogę nad tym przejść do porządku dziennego. Siedzę sobie na lotnisku w Rijadzie rozmyślając co mnie dziś ciekawego spotka. Port lotniczy jest jednym z tych niewielu miejsc, gdzie naprawdę nie trzeba bardzo się starać, żeby zlokalizować kosz na śmieci. Obok mnie zasiada mieszkaniec Królestwa w stroju tradycyjnym. W dłoni ma kawę i kilka saszetek cukru. Po chwili rozdarte saszetki (nie do końca opróżnione) lądują na podłodze. Jegomość zrobił to tak dyskretnie, że nawet nie zauważyłem kiedy rozdarte papierowe opakowania spadły na ziemię. Równie dyskretnie zrobiłem mu więc fotkę i przeszedłem do obserwacji. Bezczelnie, patrząc się na niego, to na podłogę.

Zauważyłem jednak, że jegomość poczuł się tym gestem mocno skrępowany. Jakby było mu wstyd. Zacząłem mu się więc bacznie przyglądać, wzbudzając jednocześnie jego niepokój. Szybko dokończył kawę i pusty kartonowy kubek odstawił szybko na podłodze na wysokości pięty. Kątem oka zauważyłem, jak delikatnie wsunął lewą nogą papierowy kubek pod siedzenie patrząc się jednocześnie w sufit! Następnie wstał i powędrował w stronę żony i dizeciaka, bawiących się osobno po drugiej stronie poczekalni. Tyle zachodu, tyle ukrytego wstydu żeby „tylko” naśmiecić…

Kilka minut później przyszedł chłopak sprzątający (na oko obywatel Pakistanu lub Indii) i pozbierał papierki, nagimnastykował się przy tym żeby wyciągnąć kubek po kawie spod fotela w poczekalni.

Do dziś mnie ciary przechodzą jak widzę uchylające się okno w samochodzie i wyrzucane papierki po snickersie czy puszkę po 7up. I patrząc na okolicę wydaje mi się, że jestem jedyną osobą, na której robi to jakiekolwiek wrażenie.

17 komentarzy:

  1. ja mieszkam w Irlandii i pod względem zaśmiecania Arabia Saudyjska niewiele się od niej różni. A propos wyrzucania śmieci przez okno w samochodzie, sama kiedyś zostałam uderzona butelką coca coli (w połowie pełną!) wyrzuconą przez kierowcę rozpędzonego auta. Na szczęście zakończyło się na siniakach.
    Ps. Uwielbiam Pana blog, z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stereotyp śmiecącego Araba? Niestety, liczne są przykłady (twój też), że to jednak nie stereotyp.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też lubię czytać spostzrezenia i zaglądam tu często:)czekam na kolejne wpisy i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny blog. Prosze o wiecej. Zawsze ciekawil mnie ten kraj, a niewiele mozna sie dowiedziec z samego Internetu.
    Swietnie opisane spostrzezenia. Czekam na nowe wpisy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na fotce gdzie widać śmiecącego araba można też zauważyć "genialne" męskie obuwie, skrzyżowanie damskiego sandała z lat 70-ych z innym klapkiem z GS-u...
    Okropne są te ich klapki a każdy (prawie) w nich chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy blog, proszę o więcej wpisów fotek !!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Okropne klapki?
    A w czym niby mają chodzić?
    Z takiego klapka piasek się bardzo łatwo wysypuje, więc jest praktyczny. Na dodatek firmowy i ręcznie robiony potrafi kosztować 5 razy tyle co buty w dobrym sklepie w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to że śmierdzi, rozumiem widzisz po pikselach, czy potrafisz ocenić zapach przez ekran monitora?

      Usuń
  8. Po przeczytaniu tego twojego wpisu o śmieceniu przez Arabów przypomniała mi się sytuacja, gdy lądowałem w Tripoli (Libia) w 1985 roku. Moje pierwsze spostrzeżenia, jeszcze kiedy samolot jechał po pasie startowym, to walające się przy ww pasie puste kartony i puste butelki po napojach (jak one mogły się tam znaleźć - do dziś nie wiem).
    Później, gdy jechałem na camp, gdzie mieszkałem, momentami miałem wrażenie, że jadę przez wiele wysypisk śmieci lub złomowiska (porzuconych) samochodów.
    Na wiosnę 86' lub 87' spora część Tripoli została zalana (najnormalniejsza powódź) ponieważ w wyniku deszczy zimowo-wiosennych zaczęła płynąć kanałem przez środek Tripoli woda. A ponieważ przez paręnaście lat nie było tak dużych opadów deszczu, kanał ten był traktowany jak istne wysypisko śmieci.
    Tak więc widać, że w krajach arabskich to normalne.

    Bardzo fajny blog, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tym śmieceniem w Arabii to katastrofa, wszędzie jest brudno.
    W Al Khobar jest piękny deptak nad morzem, Corniche ciągnie się całe kilometry i co najdziwniejsze, kosze na śmieci są naprawdę gęsto. I co? No i nic, bo kubki po kawie, puszki, butelki i wszelkie śmieci rzucane są pod nogi. Po co przejść 2m do kosza...
    Tak samo jest na parkingach pod mallami, tak jest na ulicach, tak jest wszędzie.
    Sprzątających ulice i chodniki jest bardzo wielu, ale nie nadążają za śmiecącymi...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Te śmieci i po prostu brud to znak firmowy wszystkich krajów arabskich. W Egipcie w kanałach nawadniających pola pływają tony śmieci, padłe zwierzęta, kąpią się w tym dzieci a kobiety myją naczynia. Nie mogłam w to uwierzyć jak to zobaczyłam. I o dziwo nie ma epidemii choć "zemsta faraona dopada prawie wszystkich przyjezdnych Europejczyków.

    OdpowiedzUsuń
  11. Basen w hotelu. Dużo rodzin miejscowych Tunezyjczyków którzy robią sobie koło basenu pikniki. Kosze na śmieci co 10 m, a pomimo tego teren już po 3 godz zamienia się w śmietnik. Wokół leżą puste butelki po napojach, skorupki jajek, zużyte serwetki, worki foliowe ,brudne plastikowe talerzyki itd. Idąc, trzeba lawirować żeby nie stanąć na tym "bogactwie". Zastanawiam się jak im to nie przeszkadza ? Siedzą kilka godz w tych śmieciach ...i nic.Czy w krajach arabskich funkcjonują jakieś służby oczyszczania miasta czy to wynalazek jeszcze nieznany ?

    OdpowiedzUsuń
  12. To nie do końca jest tak, że nikt tam nie sprząta... Polska plaża pod koniec dnia wygląda podobnie. Różnica jest taka, że w krajach tych panuje swoiste przyzwolenie społeczne na syfienie... Nikogo nie żenuje fakt, że ktoś obok nas wyrzuca przez okno samochodu torbę ze śmieciami stojąc w korku na światłach.

    OdpowiedzUsuń
  13. W Albanii zdarzyła mi się następująca sytuacja. Mieszkałam przez tydzień z koleżanką u Albańskiej rodziny i któregoś dnia rozmawialiśmy co dziwi nas w Albanii, czym różni się od krajów Europy zachodniej - padł temat śmiecenia, zostawiana na trawnikach paczek po chipsach, butelek po coli itp. Pan domu, światły inżynier pracujący onegdaj na rzeczonym Zachodzie smętnie pokiwał głową mówiąc "tak tak, to straszne ludzie nie rozumieją, jeszcze wiele lat minie, zanim to się zmieni" itp. następnego dnia podczas wycieczki nie tylko zrobił to samo z własną torebką po jakichś przekąskach ale i zabrał mi moją którą pracowicie upychałam w kieszeń żeby ciepnąć ją na skraj lasu....

    OdpowiedzUsuń
  14. czyli jednym słowem, albo kilkoma... brud, smród ale nie ubustwo

    widać tacy ograniczeni są, wyszli z chlewa ale kultury jeszcze nie doświadczyli, jak robili kiedyś tak robią teraz, tylko kiedyś wielbłąd narobił - biodegradowalne, po wydmach chodzili - piach przykrywał, a teraz zamieszkali w mieście nie dociera fakt że coś wynikało z czego, że coś tam gdzieś nie miało znaczenia a tu na np asfalcie którego piach nie zasypie ma

    to pewnie rodzaj tradycji ludu wędrownego, europejczycy zawsze siedzieli w jednym miejscu nie łazili po pustni, więc musieli dbać o tą przestrzeń którą mieli

    OdpowiedzUsuń
  15. Takie smiecenie jest bardzo popularne w krajach arabskich. Tez bacznie to obserwuje ilekroc jestem w innym kraju. Mysle, ze to wychowanie poprostu!! Straszne!

    OdpowiedzUsuń
  16. Moim zdaniem jedynie Europa (zamożna) pod kątem świadomości odpadów jest jako jedyna oświecona. W azjatyckiej części Rosji było dokładnie tak samo jak piszecie o afryce czy krajach arabskich. Brud, smród i ubóstwo...

    OdpowiedzUsuń