Pisałem już kiedyś o tym, że w Bahrajnie nie ma problemu z kupnem tak dla nas normalnych rzeczy jak alkohol czy wieprzowina (i nic w tym dziwnego - w końcu mieszkająca tu mniejszość filipińska też musi coś jeść ;) ). Tak wygląda wejście do "sekcji wieprzowej" w pobliskim supermarkecie:
Poza wieprzowiną znajdziemy tutaj pełen wybór salami, boczków, parówek - wszystkiego, co w Koranie Haram. Smacznego!
To jest post dla mnie, akurat na czasie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A jak jest z przewozem mięsa z Bahrajnu do Arabii Saudyjskiej?
OdpowiedzUsuńCelnicy się nie czepiają???
Mam jeszcze jedno pytanko:
Jak Arabowie reagują na wieść ze jest Pan z Polski(jakieś rozmowy muszą być:)).
Co oni wiedzą o Polsce
...celnicy zwykle niczego w samochodzie nie sprawdzają. Jak będziesz wieźć mięso, to lepiej żeby nie miało na boku nigdzie napisane, że to pork - po co mają się czepiać. Zawsze można powiedzieć, że to beef. W sumie to kontrola graniczna przy przeprawie samochodowej to kabaret.
OdpowiedzUsuńNa hasło "from Poland" reagują mniej więcej tak:
- AAA... Holland... !
Bo my nie jesteśmy from Poland, tylko from Bolanda (Bōlandā) ;)
OdpowiedzUsuńO Polsce wiedzą, że Euro 2012 było u nas. I w telewizji, chyba w arabskiej wersji CNN, leci reklama zachęcająca do odwiedzania Polski, pokazująca kilka naszych miast, góry, morze.
A poza tym, co Polacy w kraju wiedzą o Arabii Saudyjskiej, czy np. o Bahrainie? :\
Wiem, że w Al-Jazeera była transmisja z EURO.
UsuńZ jednej strony oni niewiele wiedzą o nas, ale co my wiemy o nich?
Kiedyś słyszałem że jakaś Saudyjka rozwiodła się z mężem bo ten w swojej komórce pod jej numerem wpisał Guantanamo
OdpowiedzUsuńO innej też cos pisali też się rozwiodła bo ją bił i do tego zabrała mu prawo do wychowywania dzieci.
Pozdrawiam Marek