Czas
leci nieprawdopodobnie szybko. Jakby wczoraj jeszcze zastanawiałem się czy prawo jazdy na 5 lat to nie będzie jakiś nieprawdopodobny overkill, a
tu proszę - 3 dni przed datą wygaśnięcia budzę się z przysłowiową ręką w nocniku i potrzebuję na szybko przedłużyć
"prawko"... Tym razem bez wahania na kolejne 5 lat.
Procedura
odnawiania nie jest jakoś bardzo wymagająca (w odróżnieniu od wydawania nowego) - wizyta na policji kończy się
"przekierowaniem" do pobliskiej szkoły jazdy. W szkole pomocny
recepcjonista wypełnił za mnie (!) cały formularz zgłoszeniowy po arabsku i powiedział co z nim dalej zrobić. Dobrze że miałem przy sobie
zdjęcie. Z formularzem udałem się do okienka nr1. gdzie przybito na zdjęciu pieczątkę i
przekierowano mnie na badania wzroku do jakiegokolwiek ZOZu. Z tego co się dowiadywałem, w Dżeddzie i
Rijadzie takie badanie wykonywane jest na miejscu, "od ręki". Ja
musiałem się udać do przychodni, bo temat rozpatrywałem w AlKhobar. Piorunem znalazłem klinikę, w której na
miejscu i za okazaniem 70 SAR dostałem stempel na policyjnym formularzu.
W ciągu 15
minut byłem już spowrotem w "szkole", tylko po to, żeby dowiedzieć
się, że system is down, i żebym wrócił jutro. Miło, kulturalnie i o mały włos
udałoby mi się zrobić wszystko w mniej niż 2 godziny!
Co ciekawe,
proces odnawiania praw jazdy jest już w jakiś sposób zautomatyzowany i - w
teorii przynajmniej - nie powininen wymagać wypełniania żadnych formularzy.
Niestety strona MOI.GOV.SA, na której dokonujemy rejestracji wniosku o
odniowienie prawa jazdy się koncertowo wywala z błędem
4804R_no_medical_report_found. W wymaganiach jest napisane, że należy uiścić
opłatę (via system SADAD lub za pośrednictwem bankomatu włąsnego banku) i że petycjoner musi być żywy (!). Słowa nie ma o
badaniach. Przynajmniej w moim przypadku nie robili grupy krwi - z tego cowyczytałem w "internetach" na temat procedury, w innych miastach
wymagają ekstra badania grupy krwi (że niby się nie zmieniła od czasu, kiedy
pierwszy raz robiono). W moim przypadku lekarz bez pytania przepisał grupę krwi
ze starego "prawka" do zgłoszonego formularza i o nic nie pytał...