czwartek, 26 kwietnia 2012

F1 w Bahrajnie (II)

To był szalony tydzień. Zaczęło się od przyjazdu M. i okolicznościowej imprezy. Pierwszy toast za to, że odprawa na lotnisku nie zajęła nawet 10 minut (dla odmiany, bo w ubiegłym roku M spędził ponad 20 godzin na lotnisku, czekając na przeprocesowanie się wizy w systemie imigracyjnym).



Przygotowania do Formuły 1 były na ustach wszystkich w Bahrajnie przez ostatnich kilka miesięcy. Do ostatnich chwil środowiska antyrządowe nawoływały do bojkotu imprezy. W mediach pojawiały się nawet wypowiedzi niechętnych do przyjazdu kierowców F1.

Praktycznie na każdym dużym skrzyżowaniu widać było białe tabliczki, na których od 2 tygodni ktoś podmieniał numerki z ilością dni pozostałych do rozpoczęcia się imprezy. Z centrum miasta jak i z okolic lotniska zniknęły wszystkie punkty kontroli pojazdów, zorganizowane na szybko zaraz po ubiegłorocznych zamieszkach. W mieście było zupełnie spokojnie. Z punktu widzenia zwykłego kibica, który nie błądził nigdzie poza oficjalnymi duktami drogowymi – zero problemów. Niestety, tu i ówdzie było widać palące się opony (Sitra, Riffa). W piątek wieczorem, w okolicy bazy wojskowej USA ktoś porzucił samochód z podejrzanym pakunkiem korkując na moment najbardziej amerykańską (i imprezową) część wyspy - Juffair. Czuć było pewnego rodzaju napięcie, ale siły porządkowe nie dopuściły do tego, żeby cokolwiek zakłóciło wyścigi.



Cała impreza zorganizowana była wzorowo. Nigdzie nie trzeba było na nic czekać, wszystko było perfekcyjnie oznakowane, kolejek do toalet brak. Kontrola wjeżdżających aut nie powodowała nieskończonych zatorów drogowych, a przejście przez iście lotniskową kontrolę bagażu „podręcznego” zajmowało niecałe 5 minut. Na trybuny nie wolno było wnosić butelek, toteż wszyscy musieli nosić wodę w plastikowych kubkach – co w połączeniu z tłumem i wąskimi przejściami między plastikowymi krzesełkami powodowało, że co chwilę ktoś miał zimny prysznic… Na terenie kompleksu wyściowego czuć było jedynie atmosferę sportowej rywalizacji. I nie przeszkodził nawet deszcz padający na godzinę przed finałami F1 w niedzielę.


Zdjęcie zapożyczone od koleżanki J. z FB :)

Kulminacyjnym punktem show przedwyścigowego jest przelot samolotu Gulf Air (o ile się nie mylę to A330, ale pewnie F. mnie za chwilę poprawi) tuż nad głowami kibiców. Wrażenie jest o tyle niesamowite, że w chwili, kiedy samolot powoli zbliża się do trybun wszyscy milkną i przez krótką chwilę nie słychać niczego, poza mrukiem zbliżających się silników odrzutowych.





Polski akcent na zawodach to uczestnictwo naszego zespołu Verva Racing Team startującego w Porsche Cup.





To tyle z wrażeń torowych. Ale nie tylko na torze było gorąco. Piątek, sobota i niedziela upłynęły pod znakiem niezliczonych imprez towarzyskich w Manamie. Junior Jack w Coral Bay, Fashion TV Show w Bushido, DJ Tamara Sky w Klub360 czy finałowa impreza Hedkandi (jeszcze raz Coral Bay) to tylko niektóre z głośnych eventów, które wieczorami dostarczały rozrywki turystom.

W dwóch słowach – Brawo Bahrajn!. Udało się zorganizować bardzo dobrą i chyba najczęściej komentowaną w mediach imprezę międzynarodową, z Formułą 1 w tle. Nie oznacza to jeszcze, że Bahrajn wyszedł na prostą i zaczął funkcjonować jak dawniej – ale wydaje się, że wszystko jest już na dobrej drodze żeby ten mały kraj zaczął odrabiać straty i przyciągać turystów / inwestorów / pracowników z całego świata...

6 komentarzy:

  1. Zgadza się - A330. Chyba w swojej krótszej wersji, czyli A330-200 ;-)

    A tę Whisky to sączysz od jesieni, czy tak Ci posmakowała, że uzupełniasz zapasy tym samym gatunkiem? :-P

    OdpowiedzUsuń
  2. ...ta butelka prześladuje mnie od jesieni i często w kadr włazi :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta butelka to czysta złośliwość i znęcanie się, zważywszy na miejsce, w którym siedzę :P
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...przecież z Khobar do Bahrajnu to rzut kamieniem jest :)

      Pozdrowienia z bezalkoholowej Jeddah!

      Usuń
    2. O, Jeddah, no to odrobina sprawiedliwości na tym świecie istnieje ;) I nie, żebym tam od razu cieszyła się z czyjegość nieszczęścia :P
      A Bahrajn teraz już tak, bo iqama w końcu odebrana, więc można zacząć jeździć.

      Usuń
  4. zapraszamy na Euro..zaczynamy 8 czerwca tu się będzie działo i aparat fofo się przyda i komenarze będą..

    OdpowiedzUsuń