piątek, 6 stycznia 2012

Rachunek za telefon

Już wcześniej wspominałem, że kompletnie nie mam pojęcia w jaki sposób następuje rozliczenie mojego rachunku telefonicznego. Poza faktem, że trzeba płacić, nie jestem w stanie dojść do tego ile i za co. Złożyłem wniosek o przesyłanie bilingu drogą elektroniczną. We wniosku zaznaczyłem, że biling ten ma być opisany w języku angielskim - dokładnie tak, jak konfiguracja mojego konta online. Oczywiście dostałem rachunek po arabsku… Pół biedy, jeśli tylko opis produktów jest po arabsku. Ale również daty wykonywanych połączeń - że niby w 1433 roku dzwoniłem…

Kompletnie nie wiem na czym polega benefit posiadania konta typu "postpaid" w Arabii Saudyjskiej. Ponoszę koszty miesięczne w wysokości 400 SAR (około 320zł) tylko za możliwość korzystania z numeru, który i tak wyłączają bez ostrzeżenia jeśli kwota "wydzwonionych" minut przekroczy X (gdzie X to wartość uznaniowa, przyznawana per klient / per staż... ). Koszt minuty jest niewiele (20%) niższy, niż w przypadku usługi prepaid, która nie dość, że funkcjonuje na zupełnie innych zasadach, to w przypadku osiągnięcia zerowego salda nadal umożliwia odbieranie połączeń.

Arabia Saudyjska to telekomunikacyjny kraj trzeciego świata.

Spece od marketingu naszych rodzimych operatorów mogliby czerpać garściami z tego, co praktykuje się w tym kraju - sztukę dezorientacji klienta lokalni sprzedawcy usług telekomunikacyjnych osiągnęli do perfekcji: Mobily oferuje 20 planów taryfowych (słownie: DWADZIEŚCIA) - zarówno pre-, jak i post-paid. Każdy występujący w kilku odmianach, do których można dokupić plan internetowy i dodatkowe usługi typu telewizja mobilna, darmowe minuty, smsy zagraniczne itd… Wnioski wyciągnijcie sami. Źródło: Mobily Postpaid plans.

Na koniec zagadka dla czytelników. Niestety, ale studia inżynierskie nie pozwoliły mi na rozszyfrowanie zasad rozliczenia mojego rachunku. Tutaj potrzebna jest księgowa. Może ktoś pomoże rozwikłać ten skomplikowany problem matematyczny? Skąd się wzięła ta kwota do zapłaty:

3 komentarze:

  1. M. spróbuj tak: od poprzedniej kwoty (488,65) odejmij to, za co Ci dziękują, że zapłaciłeś (500) - tylko nie rób teraz dygresji i nie sprawdzaj, czy to jest rzeczywiście tyle, ile wpłacałeś, po prostu ciesz się, że Ci dziękują i przejdź do dalszych rachunków - następnie dodaj otrzymany rabat (528,22), po czym odejmij kwotę wykorzystanych usług (320,34). To Ci daje kwotę do zapłaty ;-)

    A tak poważniej, to pewnie ktoś pomylił opisy przy tłumaczeniu na angielski. Jak zamienisz "discount" z "usage amount", to z wszystko zaczyna mieć sens. No poza kwotą 400, ale jakby wszystko było jasne, to by znaczyło, że coś jest nie tak, prawda? :-P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ksiegowa ale wrozka i szklana kula jest potrzebna 8-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaśmiewam się do granic możliwości :-)

    OdpowiedzUsuń